1.06.2010

Temat: Jezus wierny i prawdziwy

Teksty: Ap 19, 11-16; Ps 31, 15-25; Łk 24, 44-49

            Hasłem tegorocznego czuwania na zesłaniu Ducha Świętego było: Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona” (Tes 5,24). Bóg jest wierny i już do końca taki będzie, bo inny nie potrafi  być i w związku z tym to, co Bóg obiecał, dotrzyma, „bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (Rz 11,29). Tego, kogo wybrał, tego pobłogosławił i udzielił mu tyle łask, aby człowiek był wierny do końca.

            Dzisiaj chciałem zastanowić się nad wiernością Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, drugiej Osoby Trójcy Świętej. Co Jezus mówi o sobie? „Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. (Łk 24,44b) Oświecił ich umysły, żeby mogli zrozumieć to, że On przyszedł spełnić wolę Boga, czyli wypełnić wierność Boga względem człowieka.

            Cechą wierności Jezusa jest służba: „Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45). Służba przez ofiarę, która realizowała się pomocą okazywaną wszystkim potrzebującym: chorym, samotnym, związanym przez różne grzechy, dotkniętym przez różne dramaty życiowe.

            Następna cecha. Wierność ta sięga aż po dobrowolną Jego śmierć krzyżową. Jezus nie zrezygnował z wypełnienia swej misji mimo, że w Ogrójcu widział dramat jaki będzie przeżywał. Modlił się jednak: „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Przed sądem Sanhedrynu nie zaprzeczył, kiedy Go arcykapłan zapytał: „Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?”, chociaż wiedział, że w ten sposób wystawia sobie wyrok skazujący Go na śmierć. Przyjął krzyż i niósł go na Golgotę, poniżanie Go przez rozebranie do naga, przybicie do krzyża, a potem szydzenia i ironię Żydów, żołnierzy, a wierność swoją ukoronował, kiedy powiedział: „Ojcze, w Twoje ręce oddaje ducha mojego”. Patrząc z zewnątrz skończył jako skazaniec, przegrany. Jak jest naprawdę?

           Czytaliśmy w Apokalipsie fragment, który mówi o ciekawej wizji o jeźdźcach na białych koniach. Biel jest kolorem Boskiej chwały. Jeździec jest zwany „Wiernym” i „Prawdziwym”, które to tytuły czynią Go wiarygodnym objawieniem tajemnic Bożych. Ma imię, którego nikt nie zna czyli cecha Boga, co świadczy o Jego boskości. Podobnie jest z wyglądem. Ogłoszono Jego imię: „Słowo Boga”. Tytuł wypisany na Jego szacie to: „Król królów i Pan panów”. To wszystko dowodzi, że Jezus, który umarł na krzyżu, jako znak Bożej wierności, jest Bogiem, zwycięzcą, jedynym Panem i Królem.

           Kiedy patrzysz na krzyż widzisz dramat Jezusa? Czy również znak wierności Jezusa? Co widzisz patrząc na krzyż? Dlatego dzisiaj na początku Mszy św. prosiłem was, byście po swojemu odpowiadali na pytania dotyczące wiary, by to była twoja osobista relacja również względem wierności Jezusa. Poznając życie Jezusa aż po Jego śmierć na krzyżu powinniśmy uczyć się odpowiadać bardzo osobiście naszą wiernością.

          Dlatego na koniec chciałbym, żebyśmy jeszcze pochylili się nad jednym słowem Bożym (1Kor 1,8-9) „On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym”. Nie bójmy się wierności, bo umacnia nas i będzie umacniał sam wierny Bóg, bo On pragnie, byśmy się spotkali w niebie z tym, „który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym”.


 

6.07.2010 

Temat: Wierność Ducha Świętego

Teksty: 1 Kor 6,12-20; Ps 150; J14,15-20

          Na zesłaniu Ducha Świętego Bóg skierował do nas takie słowo, które dotyczyło wierności Boga. Przez cały rok będziemy się zastanawiali nad tym, co to znaczy, że Bóg jest wierny. Nie było wielkim problemem wytłumaczyć na podstawie Pisma Świętego, że Bóg Ojciec jest wierny. Stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Chociaż ludzie okazali niewierność, to Bóg był wierny do końca. Nigdy się od człowieka nie odwrócił, był i jest wierny. O tym mówiliśmy dwa miesiące temu. Miesiąc temu rozważaliśmy wierność Jezusa, to że jest On obrazem wierności Boga, ale również to, że jako Syn Boży był wierny woli Bożej i swoją misję zbawienia wykonał do końca: „Ojcze w Twoje ręce oddaję Ducha mego”.

          Moi drodzy! Czy można mówić o wierności Ducha Świętego? Czy gdziekolwiek w Piśmie Świętym istnieje połączenie prawdy wierności i Ducha Świętego? Ten temat przygotowywałem przez miesiąc i nie znalazłem klarownego połączenia tej prawdy. Czy dobrze szukałem? Wprawdzie nie jest użyte słowo „wierność” w kontekście Ducha Świętego, to jednak Duch Święty jest dowodem wierności Boga względem człowieka i stworzenia. Jakie mamy na to dowody? Jest ich bardzo dużo.

          Pierwszy: „Duch Boży unosił się nad wodami”. To znaczy, że wszystko cokolwiek Bóg stworzył było przepełnione Duchem Bożym i tak jest do dzisiaj: Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego” (1 Kor 2, 10). Wierność Ducha Świętego polega na tym, że kiedy człowiek zniszczył w sobie obraz Boży, to Bóg nadal posyła Ducha swojego, by wszystko odnowić: „Pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według moich nakazów i przestrzegali przykazań moich” (Ez 36,25-27). Tam gdzie człowiek zniszczył Ducha Bożego przez swój grzech tam jakby natychmiast wraca Boży Duch, by odnowić wszystko. Przykład jeszcze bardziej klarowny z proroka Ezechiela. Bóg zachęca proroka, by wzywał Ducha Bożego nad martwymi kośćmi, aby one ożyły. Tak się stało. Ostatecznie Duch Święty za zgodą człowieka tak mocno odnawia ludzkie ciała, że stają się świątynią Bożą: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, i którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6,19).

         Wierność Ducha Świętego nie tylko naprawia zniszczone przez grzech nasze podobieństwo do Boga, ale je uświęca, aż staje się świątynią, w której mieszka Bóg! Św. Paweł, wczesnochrześcijańscy pisarze żyją tą świadomością i dlatego piszą listy do „świętych” w jakiś miejscowościach. Duch Święty ciągle pragnie odnawiać w nas swoje życie. Dlatego właśnie dzisiaj rozpocząłem modlitwę do Ducha Świętego, aby prosić o to, żeby Duch Święty w swojej wierności odnowił nasze wnętrza. On jest wierny, On chce nas ciągle uświęcać, On chce, byśmy byli święci. „Chwalcie Boga w Jego świątyni” (Ps 150). Psalmista pisał o świątyni fizycznej, my również chwalimy Go w naszym ciele i wszystkim, co mamy. Zapragnij teraz, by wierny Duch Święty oczyścił twoje ciało ze skutków grzechów, wzmocnił twoją wolę, naprawił zranione uczucia i psychikę, umocnił cię do dalszej walki o świętość w twoim życiu.  Bądź cierpliwy!


 

3.08.2010 

Temat: Wierność przymierzu

Teksty: Rdz 15, 7-18, Ps 89, 21-38; Mt 5, 17-20

            Dla tych którzy są pierwszy raz lub rzadko bywają, to od zesłania Ducha Św. zgodnie z rozeznaniem w mocy Ducha Św. w tym roku na mszach św. zastanawiamy się nad wiernością. Rozmawialiśmy o wierności Boga Ojca, na czym ona polega, o wierności Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego a dzisiaj popatrzmy na to z naszej perspektywy, ale również i z perspektywy Bożej.

          Usłyszeliśmy zdanie, które mówił Bóg do Abrahama, a jeszcze wtedy do Abrama: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić; potem dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo”. (Rodz. 15,5)

          Patriarcha Abram nie ma żadnej gwarancji, że warto pójść za Bogiem. Bóg mu tylko obiecuje mgliście, że będziesz tak licznym narodem jak gwiazdy na niebie. On już wtedy był w podeszłym wieku. Jak może się spełnić Boża obietnica? Abram nie ma żadnego innego potwierdzenia, by Bogu uwierzyć jak tylko Jego słowo. Autor Księgi Rodzaju w wersecie (15, 6) stwierdza: „Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę”. Po takiej wypowiedzi Abrama, Bóg ma podstawy, by zawrzeć z nim przymierze.

          Księga Rodzaju opisuje bardzo archaiczną tradycję zawierania przymierza. Na czym ona polega? Zawierało się w ten sposób. Brało się zwierzęta, przecinało się na połowę, rozkładano obok siebie w takiej odległości, żeby człowiek mógł przejść między nimi. Przejście między nimi, było znakiem zawartego przymierza. Jest to również obrzęd przekleństwa samego siebie: zawierający przymierze, przechodząc pośrodku tych plastrów mięsa, życzą sobie takiego samego losu (poćwiartowania) w przypadku złamania paktu. Prorok Jeremiasz bardzo klarownie to tłumaczy (Jr 34,18): „A z ludźmi, którzy przekroczyli umowę ze Mną, którzy  nie wypełnili warunków umowy zawartej wobec Mnie, postąpię jak z cielcem, którego oni przecięli na dwie części, by przejść między nimi”. Czyli Bóg mówi: „Zabiję” jeśli złamiesz przymierze.

          Warto zauważyć, że w języku hebrajskim „zawieranie przymierza” wyraża się sformułowaniem karat berit czyli dosłownie „przeciąć umowę”.

          Abram przygotował taką ofiarę i zdawał sobie sprawę, co ona oznacza. Czekał na Boga. „Kiedy słońce zaszło – cytuje teraz 17 werset – i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jak gdyby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między połowami zwierząt”. Wiemy, że ogień jest w pełnym znaczeniu znakiem świata boskiego, który jest nieuchwytny, nie podlega kontroli i jest żywy jak ogień, a więc transcendentny (ponad wszystkim), ale zdolny ogrzewać i oświecać, a zatem bliski i immanentny (wewnętrzny).

          Zaskakujące jest to, że tylko Bóg - pod emblematem ognia i pochodni - przechodzi przez środek poćwiartowanych zwierząt. Czyli jest to jednostronna i bezinteresowna inicjatywa Boga. Bóg wszechmogący proponuje przymierze, obiecuje błogosławieństwo, a potem potwierdza przejściem miedzy poćwiartowanymi zwierzętami.

          Jaka jest rola człowieka w tym przymierzu? Nie może się przejść między zwierzętami, bo już zostały spalone. Człowiekowi przypada w udziale wyłącznie przyjęcie jej w wierze lub odrzucenie jej w niewierze. Racje wiary człowieka są oparte ostatecznie na wierności Boga.

          W rzeczywistości jednak w tym przymierzu człowiek nie jest całkowicie bierny. Abraham współpracuje już wcześniej: obrzęd zwierząt jest przygotowany przez niego, on dał ze swoich zwierząt, on przygotował zewnętrznie ten obrzęd. Gdyby nie było czynności Abrama, nie byłoby okazji dla Bożego objawienia.

          Kończąc to rozważanie chciałbym, żebyśmy dzisiaj w chwili ciszy odpowiedzieli sobie, co dzisiaj Bogu chcę dać, bo Bóg mógł z tobą zawrzeć czy odnowić przymierze? Na czym polega twoje przygotowanie do przymierza z Nim?


7.09.2010

Temat: Miłość Boża pragnie, byśmy tylko Jego kochali

Teksty: Teksty: Joz 24, 14-24; Ps 69, 14-19; Mk 8, 34-38

                Ostatnio mówiliśmy o tym, że Bóg z Abrahamem zawiera przymierze i jest On wierny do końca podpisanej ogniem umowie. Czego Bóg żądał od Abrahama? i czego żąda od nas? Przygotowania darów.

             Dzisiaj krok następny. Abraham już dawno nie żyje. Naród wybrany doszedł do Ziemi obiecanej prowadzony przez Jozuego. Jozue w imieniu Boga zawiera  przymierze, lepiej precyzyjniej można powiedzieć odnawia przymierze. Nie czytaliśmy całego rozdziału 24, bo trwałoby to zbyt długo rozdział, gdzie Jozue powołuje się na całą historię zbawienia: od Abrahama, przez wyjście z Egiptu, po zdobywanie Ziemi obiecanej, gdzie ukazuje namacalne znaki Bożej ingerencji. To wszystko przypomina Jozue ludowi wybranemu i pyta: Jaka będzie wasza odpowiedź na te znaki Bożego prowadzenia, na Jego wierność przymierzu? Co wybieracie? Służbę bożkom czy Bogu przymierze? Tak odpowiedzieli: „My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem”. Jozue odpowiedział: „Nie możecie służyć Panu, bo On jest Bogiem świętym i jest Bogiem zazdrosnym, i nie przebaczy wam występków i grzechów.” Lud jednak mimo, że był wielokrotnie zbuntowany przeciw Bogu, odpowiedział: „Nie! Chcemy służyć Panu!” Inaczej: Chcemy uczyć się wierności od Boga, chcemy być wierni.

             Jak jest z nami? Czy nie przeraża nas, że Bóg jest święty, zazdrosny i że może nam nie przebaczyć grzechów?

             Świętość Boża to nic innego jak doskonałość. Nie chodzi o świętość abstrakcyjną, nierealną. Chodzi o naturalny przymiot Boga, który dla nas jest gwarancją wierności Boga, bo nigdy się nie skończy, to jest jak niewyobrażalna skała, której nie może nikt i nic ruszyć. Dlatego świętość Boga powinna dla nas być zachętą do zjednoczenia z nim, a nie odejścia.

             Drugi element, owa zazdrość, która jest bardzo źle rozumiana, bo przecież kojarzy nam się jest grzechem i to głównym. Jak może Bóg popełniać grzech ciężki? Posłużę się wypowiedzią Jezuity ojca Stanisława Łucarza: „Czymże jest owa święta zazdrość? Dla Biblii jest ona przymiotem przeogromnej miłości Boga, która w swych przejawach przypomina zazdrość ludzką, jej gwałtowność i nieprzejednanie, choć w swej istocie jest czymś zupełnie innym. Nie rodzi się bowiem z lęku o miłość kogoś drugiego, ale jest wyrazem troski o naród wybrany. Bóg nie jest zazdrosny o cześć, jaką Izrael oddaje obcym bożkom, bo wie, że ich nie ma, iż są tylko ułudą i oszustwem demona. Dla swej pełni i szczęśliwości nie potrzebuje też ludzkiej miłości. Wie jednak, że naród wybrany oddający cześć obcym bogom jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Stąd też na jego niewierność reaguje w sposób przypominający ludzką zazdrość. Ta Boża zazdrość ma jednak zawsze jeden cel: miłosierdzie - doprowadzenie błądzącego człowieka do miłości Boga i otwarcie go na nią”. Rozumiemy o co chodzi? Zazdrość Boża nie jest grzechem. Bóg jest miłosierny i tak bardzo nas kocha, że nie wyobraża sobie, żeby ktoś od niego odszedł. Wie bowiem, że wtedy człowiek straci wszystko! Język hebrajski jest konkretny. Bóg jest zazdrosny, to znaczy że chce mieć wyłącznie dla siebie każdego człowieka, aż do tego stopnia, żeby zniewolić ludzi przez swoją zazdrosną miłość.

             Jaka jest w takim razie moja odpowiedź na świętość i zazdrość Boga? Jozue odpowiada „Usuńcie więc bogów obcych spośród was i zwróćcie serca wasze ku Panu, Bogu Izraela” (Jz 24, 23). Wykarczować wszystkich bożków ze swojego serca, ze swojego życia, ze swoich pragnień, ze swoich wspomnień, itd. Wykarczować! By wrócić do wierności względem Boga! Wielu z nas nadal może służyć różnym bożkom. Nie chodzi tylko o klasyczne bożki: materia, dobrobyt, sława, rozrywka, przyjemności, nałogi, ale również te pomniejsze: jestem lepszy od innych, samozadowolenie, nie potrzebuje rozwoju duchowego, telenowele, gadanie bezsensowne, itd.

             Zachęta słowa Bożego jest na dzisiaj następująca.

             Na kursie „Nowe życie” mówi się o nawróceniu, nawróceniu radykalnym, jednorazowym, ale potem ciągłym i na co dzień. Taka postawa jest karczowaniem bożków na co dzień, wiernością względem Boga, zanurzaniem się w Jego świętości.

             Następny krok, to pełne zwrócenie się do Boga. Kiedy patrzę Bogu w oczy z miłością, nie daje okazji Bogu do zazdrości. Boża miłość rozlewa się na mnie, a ja potrafię ją przyjąć.

             I na koniec do czego was jeszcze zachęcam co wynika z dzisiejszej Ewangelii: Weź swój krzyż (swoje życie, problemy, trudności, niepowodzenia, upadki) i idź za Jezusem, idź z Jezusem. Bowiem wierność, to akceptacja siebie i trudności i pójście z Jezusem. Powiedź dzisiaj Jezusowi: Jezu to jest mój krzyż, ja go ofiaruję, chcę iść z Tobą. Pomóż mi. Ucz mnie być wiernym!

             Kiedy wrócisz do domu, w szarej codzienności wcielaj w swoje życie, to co dzisiaj otrzymałeś i przemyślałeś.


 

5.10.2010

Temat: Jak być wiernym Bogu na modlitwie

Teksty: 1 Tes 5, 12-21; Ps 4; Łk 18, 1-8

              Co ma wspólnego wierność z modlitwą? Czy wierność na modlitwie jest konieczna? Przypuszczam, że większość z was powie „tak”, bo rzeczywiście wierność ma wiele wspólnego z modlitwą. Przyjrzyjmy się tej sprawie.

            Bóg pragnie bliskości. Bliskość Boga jest fundamentem modlitwy. Nie ma modlitwy bez bliskości Boga. Równocześnie Bóg wie, że my bardzo dużo chcemy, a bardzo mało robimy, by chcenie wykonać. Taka jest prawda o nas, że my często mówimy – będę się modlił, będę tak czy inaczej się modlił, przyjmuję takie, czy inne zobowiązania. Prawda jest taka, że często mamy dobre chęci, dobre zamiary, ale źle je realizujemy. Co wtedy Bóg robi? Wypróbowuje na modlitwie człowieka. Dlaczego na modlitwie Bóg nas wystawia na próbę.  Może trudno wam będzie w to uwierzyć, ale taka jest prawda, przeżywam od jakiegoś czasu pustkę na modlitwie czyli kompletne zero „odczuć” Boga. Odbieram to jako Bożą próbę moje wierności względem Niego. Czy podobnie jest z Tobą? Czym odpowiadasz Bogu? Zniechęceniem, rezygnacją czy wytrwałością?

            Drugi element też jest związany z próbą czasu. Mianowicie jeżeli ja mówię Bogu tak: „Panie Boże, proszę o uzdrowienie. Bóg nie odpowiada. Jakie wtedy wyciągasz wnioski? Jedną z poprawnych odpowiedzi jest to, że Bóg chce sprawdzić, czy ci na tym naprawdę zależy. Bo co jest najgorsze? Ludzie przychodzą na Msze świętą i mówią – Panie Boże uzdrów – i tak, jak na komputerze nacisk Enter – działa, albo idę do sklepu, kupuję i mam. W modlitwie Bóg wykorzystuje próbę czasu, zależy ci na tym, czy nie zależy? Są takie osoby, które przychodzą tu miesiącami, czy latami i nie są uzdrowione. Wola Boża? ale może to  być również na modlitwie próba, czy tobie na tym zależy. Natrętna kobieta z dzisiaj czytanej ewangelii jest tego przykładem. Sędzia nie wytrzymał jej ciągłego nachodzenia owej kobiety i uległ jej prośbie. Próbę czasu ta kobieta wygrała. Jezus ukazuje ją jako wzór wierność na modlitwie. Jak jest z Tobą?

            Kolejny punkt, który chcę wam tu przedstawić. Na modlitwie mamy doświadczenie bliskości Boga. Może ja dzisiaj nie, ale wy tak i co to znaczy? Pięknie, wspaniale. W domu się modlę, jest pięknie i wspaniale, przychodzę na spotkania nasze wspólnotowe, jest pięknie i wspaniale, modlę się w danej intencji jest pięknie wspaniale, ale co się dalej dzieje? Jeżeli nie zmienia się twoje życie ciągle żyjesz w zakłamaniu. Np. szkodzę innym, zazdroszcząc, bo ten ma takie dary, a ja ich nie mam, ten został wysłuchany, a ja nie, ten ma szczęście w pracy a ja nie mam ….wtedy pielęgnuje swój egoizm. Jaki z tego wniosek? Modliłeś się dla samej modlitwy, dla odczuć, a nie by modlitwy przynosiła owoce, rozwój duchowy. Taki cel można osiągnąć przez wytrwałość na modlitwie.

            Czwarty punkt. Jak już mówiłem mam dzisiaj doświadczenie modlitwy, która jest pustką. Jest modlitwa często oschła bez żadnych pozytywnych emocji. „Cóż uczyni tutaj ten, kto widzi, że przez wiele dni nie ma tu niczego, jak tylko posucha i niesmak, i brak upodobania, i taka niechęć? […] Czy nie zostawi tego wszystkiego?” - zapyta św. Teresa . Taka jest realna pokusa: Chcę praktykować codziennie modlitwę wewnętrzną, próbuję, ale często idzie mi ciężko, więc może lepiej ją porzucić, skoro mi nie wychodzi? Dla Teresy wyjście jest jedno, radykalne: wytrwać. Trud, jaki podejmujemy na codziennej modlitwie, to nasz krzyż. Nieść go jak niósł Jezus to dowód wierności.

            Ostatni wniosek. Szatan ma w tym interes, żebyś ty był niewierny. On będzie robił wszystko i zewnętrznie i wewnętrznie, byś nie poznał prawdy o Bogu. A prawda jest taka, że Bóg jest wierny do końca, Bóg się nigdy nie zmienia. Szatanowi zależy na tym, żebyś nie doświadczył, że Bóg mimo twojej niewierności zawsze jest wierny. Po co to robi? Chce, żeby człowiek doświadczył pozornej niewierności Boga. Przez wierność na modlitwie uczymy się przezwyciężać taką pokusę.

            Wierność na modlitwie – praktyczne rady.

    1.  Każdy z was tu obecnych, każdy szczególnie z naszej wspólnoty musi zobowiązać do określonego czasu na modlitwę codzienną, minimum 15 min. Ci, którzy są wstawiennikami, to pół godziny. Nie chodzi tylko o dziesiątkę różańca, ale głównie rozważanie Pisma Świętego.

  1. Wybrać miejsce sprzyjające modlitwie. Trzeba wybrać miejsce właściwe. Nie może być przy telewizorze, przy ludziach, którzy koło ciebie rozpraszają. Są kościoły, są parki, puste pokoje, itd.
  2. Wybrać właściwy czas na modlitwę, który sobie z góry narzucasz. Nie jakiś przypadkowy czas. Od przypadku bowiem głowa może boleć, od dyscypliny rodzi się wytrwałość.

2.11.2010

Temat: Jak okazać wierność zmarłym

Teksty: Hi 19, 23-27; Ps 103, 1-18; Rz 6, 3-9; Mt 27, 45-50. 28, 5-8

            Co ma wspólnego wierność ze wspominaniem zmarłych?

            Dla tych z państwa, którzy nie wiedzą, od zesłania Ducha Świętego, rozważamy  „wierność”. Dzisiaj jest dzień Wszystkich Wiernych Zmarłych. Czy można te dwa wydarzenia połączyć? Spróbujmy

            Wyjdę od prawdy już tu omawianej: Bóg jest wierny, absolutnie wierny, nigdy nie zmieni swojego zdania. Owa wierność ma fundament w Jego miłości, która też jest niezmienna. Oba te fakty, Boże przymioty, są podstawą naszej nadziei. Popatrzmy na to, co dotychczas powiedziałem z perspektywy psalmu dzisiaj śpiewanego (Ps 103). Cytuje niektóre wersety: (w. 8) „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bogaty w łaskę”. (w. 10) „Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca”. (w. 12) „Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki”  (w.13b) „Tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją”. Mimo naszej grzeszności, mamy ufność w Bogu w Jego wierności, że nie odwróci się od nas, ale nas przygarnie do siebie.

            Owszem Bóg nas nie odrzuca, ale chce zweryfikować naszą wierność i co robi? Przypomnę czytanie z księgi Hioba. Hiob był wierny Bogu. Na pewno grzeszył, jak każdy inny. Bóg pozwolił szatanowi sprawdzić tego człowieka i powiedział: Możesz wszystko zrobić, ale nie wolno ci mu odebrać życia. Faktycznie, szatan odbiera mu po kolei: dzieci, majątek i ostatecznie zdrowie. Jak zachowuje się Hiob? Mimo różnych problemów, o których tu nie chcę mówić, ostatecznie jest wstanie wypowiedzieć piękne wyznanie wiary: „Wybawca mój żyje” Co ty dzisiaj powiesz Bogu? Nie dlatego, że ja tego chcę, powiedz w myślach, to co Hiob: Wybawca mój żyje? Nie ważne czy czujesz się grzesznikiem, jesteś duchowo pusty, może psychicznie źle się czujesz, itd. Właśnie mów za Hiobem: Wybawca mój żyje!

            Pamiętam wielokrotnie z mojego życia, kiedy Pan Bóg weryfikował moją wiarę np. przez śmierć najbliższych. Może u ciebie jest podobnie, więc nie odwracaj się od Boga, ale ucz się od Niego wierności.

            Kiedy jesteś na cmentarzu i patrzysz na zimną płytę nagrobną kogoś bliskiego czy obcego, to co myślisz, w co wierzysz? Wyobraź sobie siebie na cmentarzu. Jesteś wstanie teraz powiedzieć: Wybawca mój żyje z tym człowiekiem, który tam jest w grobie?

            Tę prawdę podobnie wypowiedział: św. Paweł: „Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6, 8n). Wiara jakby czyni most ponad śmiercią.

            Co ma więc wspólnego wierność ze wspominaniem zmarłych?

            Kolejny raz wypada przypomnieć prawdę podstawową: Każdy jest grzesznikiem i niestety umiera z grzechem. W 2 Księdze Machabejskiej jest opisane takie wydarzenie: Ginie pewna grupa żołnierzy. Kiedy chcą ich pochować, to okazuje się, że każdy pod ubraniem miał schowane posążki bożków. Popełnili grzech. Juda, naczelny dowódca, postanowił złożyć ofiarę w świątyni za nich, aby w ten sposób został przebaczony im grzech. To klasyczny przykład na moc modlitwy za zmarłych.

            Podobny wymiar ukazuje nam św. Grzegorz (parafraza): Jak złoto musi być oczyszczone w ogniu zanim zajaśnieje pełnym blaskiem, tak i dusza musi oczyścić się w czyśćcu zanim zajaśnieje blaskiem chwały nieba; w życiu przyszłym przechodzimy powtórny chrzest przez ogień Boży, który nas oczyszcza i uzdalnia do przyjęcia pełnej Bożej miłości.

            My kochamy Boga na ziemi niedoskonale. Potrzebujemy ognia Ducha Świętego, żeby nasza miłość była oczyszczona. Jeśli więc modlimy się za zmarłych, to pomagamy im w pełniejszym i szybszym otwarciu się na oczyszczający ogień Ducha Świętego.

          Podsumowując: Modląc się za zmarłych okazujesz im wierność w miłości, przyjaźni i w jedności wiary, która łączyła was za życia, a którą kontynuujesz po ich ziemskiej śmierci.


3.12.2010

Temat: Oto Pan Bóg przychodzi z mocą

Temat: Iz 40,1-11; Ps 96; Mt 18,12-14

            „Taka też jest wola Ojca waszego, który jest w niebie, żeby nie zginęło nawet jedno z najmniejszych.” Wolą Boga jest, abyśmy wszyscy żyli, niezależnie od tego czy jesteśmy teraz w stanie grzechu, czy w stanie łaski. Bóg nikogo nie chce odrzucić. Wierność Jego jest nieprawdopodobnie wielka. Moi drodzy, Bóg szuka, szuka i jeszcze raz szuka każdego człowieka jak to mamy opisane w dzisiaj czytanym fragmencie z Ewangelii. I ty jesteś też tego dowodem będąc na tej mszy św.

            Dzisiaj w pierwszym czytaniu usłyszeliśmy słowa Boga do proroka: Przemawiaj do serca  Jeruzalem i wołaj do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jest odpokutowana, że odebrano z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swoje grzechy. Prorok nie mógł nie przemawiać. Przemawiał i wołał. Kara się skończyła. Twój grzech został odpokutowany. Przykładem jest świadectwo Aniki. Jak wiele lat cierpiała z powodu grzechu innych. Jednak trwała i trwa przy Bogu. Bóg mówi koniec. Wszystkie twoje błędy zostały w dwójnasób odpokutowane. Nie dlatego, że ty czy ktokolwiek z was tu obecnych zdążył to zrobić, ale dlatego, że Ja jestem Bogiem miłosiernym. Bóg mówi do ciebie, do każdego z was tutaj: „Słuchaj pokuta twoja się skończyła. Zadośćuczynienie zostało wypełnione. Ja czekam na ciebie.

            Jesteś świadom tego, że Bóg czeka na ciebie? Już nie chce w żaden sposób ciebie dopuszczać na ciebie  kary. Nie chce. Bóg karze cię tylko dlatego, żeby cię opamiętać. Tylko dlatego dopuszcza taką karę.

            Nigdy człowieka nie karze dla kary, ale żeby go opamiętać z grzechu. ”Czekam na ciebie” słyszysz te słowa? To słowa nadziei, niesamowitej nadziei. Jest możliwe, że ty słów tych nie słyszysz. Może precyzyjniej słyszysz, ale nie dopuszczasz do świadomości. Często sobie wmawiamy, że Bóg nas ciągle karze, ciągle nas poniża, ciągle nas odrzuca. Nieprawda, czeka na ciebie, bo jest Bogiem wiernym i nie chce żebyś ty zginął. Mamy przykład w dzisiaj czytanym fragmencie Ewangelii jak i u Izajasza, gdzie jest mowa o Bogu pasterzu i owcy człowieku. „Podobnie Pasterz obejmuje je swoim ramieniem i jagnięta nosi na swojej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. Bóg opiekuje tobą, bo jest najlepszym pasterzem.

            Co trzeba zrobić, żebyś mógł namacalnie doświadczyć Boga dobrego pasterza?

            Prorok Izajasz podpowiada nam: Przygotujcie drogę, wyprostujcie drogę do Pana. To określenie ma podwójne znaczenie: przygotować drogę w sensie geograficznym i duchowym.

            Na czym polega to przygotowanie geograficzne. Nie wiem czy państwo dobrze kojarzą  fakty, że prorok Izajasz pisał to proroctwo w czasie niewoli babilońskiej. Żydzi byli w Babilonii, czyli tam gdzie jest dzisiaj Iran i Irak. Między Mezopotamią a Palestyną rozciągają się góry i pustynie. Żeby dojść do Ziemi Obiecanej, żeby zobaczyć Mesjasza, który na nas czeka, to oni i my musimy zrobić fizyczny wysiłek. Kto z was w życiu duchowym robił fizyczny wysiłek? Możecie się głosić. A reszta? Słuchajcie, fizyczny wysiłek jest konieczny. O jaki wysiłek chodzi? To post, to pielgrzymka, ale to jest również przełamywanie zmęczenia na modlitwie

            Na czym polega duchowe przygotowanie drogi do Boga? Jest to pustynia duchowa. Co to jest ta pustynia duchowa? W życiu psychicznym ale i duchowy występuje brak ufności do Boga, poczucie osamotnienia, nie odczuwanie Boga, a nawet rozpacz. Ilu z nas coś takiego przeżywało? Nie rzadko się czegoś takiego doświadczają. Prorok wzywa: Prostuj drogę dla Pana, tzn. ową pustynie duchową możesz przełamać, bo to jest twoje wewnętrzne doświadczenie. Bóg jednak istnieje i czeka na ciebie pomagając ci swoją łaską. On daje ci Ducha Świętego Pocieszyciela, który cię chce wspomagać. Nie poddawaj się, otwieraj się na Boga. Przygotowuj w swoim sercu drogę Panu, bo On chce wejść i iść z Tobą napełniając cię ostatecznie radością.

            Owocem tego będzie pojawienie się BOŻEJ OBECNOŚCI, promiennej i pełnej blasku, która jest nazywana „chwalą”. „Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały” (Iz 40, 5).

            Jestem przekonany, że dzisiaj „chwała Pana” też się objawi, naprawdę. „Ciało moje i twoje to zobaczy”. Dlaczego mam taka gwarancję? Mamy napisane: „Usta Pana to powiedziały”. A słowo Boże jest nieomylne.