• Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie

Zjednoczenie małżeństwa - Asia

Uzdrowienie z choroby kręgosłupa

Moja wnuczka była chora na padaczkę

Uzdrowienie Ani

Uzdrowienie brata - Mariusz

Miałam raka skóry - Renata

Uzdrowienie oczu - Danka 

Bóg obdarzył mnie upragnionym potomstwem

Otrzymaliśmy pomoc - Ryszard i Teresa

Dostałam pracę - Małgorzata

 

 

Zjednoczenie małżeństwa - Asia

luty 2014

        Chciałam się z wami podzielić tą wiadomością i podziękować Panu Bogu, że Jego miłość na nowo zjednoczyła małżeństwo, za które tutaj wielokrotnie się modliłam.  

        Przez wiele lat pisałam intencje składając je na mszy z modlitwą o uzdrowienie i również, kiedy była modlitwa w intencji małżeństw przedstawiałam to małżeństwo Panu Bogu. Po ludzku rzecz biorąc to małżeństwo nie miało już żadnych szans na to, żeby być razem, ale dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych i dlatego dzisiaj chcę podziękować Mu za to, że na nowo zjednoczył ich swoją miłością. Chwała Panu!

Uzdrowienie z choroby kręgosłupa

kwiecień 2014

                  Szczęść Boże,

       Chciałem krótko powiedzieć o mojej chorobie, która trwała przez wiele lat. Były to bóle kręgosłupa i również związane z tym inne schorzenia. W pewnym momencie doszło do tego, że miałem kłopoty z chodzeniem, a właściwie z poruszaniem się w ogóle, a także z wykonywaniem różnych czynności.

       Wtedy powierzyłem się Panu Bogu i wiem, że cała moja rodzina, a także inne osoby długo modliły się za mnie. Ja sam oddałem Panu Jezusowi to cierpienie i powiedziałem - Panie Boże, Twoja wola niech się stanie.

       Muszę wam teraz powiedzieć, ze zostałem uzdrowiony i obecnie wszystko jest w porządku. Chwała Panu!

do góry

Moja wnuczka była chora na padaczkę

 maj 2014

       Szczęść Boże,

       Jestem babcią 5 letniej Julki i chciałam opowiedzieć o działaniu Bożym w życiu mojej wnuczki.

       Jakiś czas temu Julka z rodzicami i bratem pojechała na wakacje za granicę. Rodzina korzystała z basenu i Julia nieszczęśliwie poślizgnęła się, przewróciła i uderzyła głową o posadzkę.

       W nocy podczas snu zaczęła się dusić. Na szczęście opatrzność Boża obudziła rodziców. Podczas transportu do szpitala samochód miał stłuczkę, ale nikomu nic się nie stało.

       Dziecko było 2 tygodnie w szpitalu i stwierdzono u niej padaczkę. 

       Po powrocie do Polski, Julia nadal była leczona, ale ataki ciągle się powtarzały i lekarze nie bardzo mogli sobie z tym poradzić.

       Wtedy postanowiłam przyjechać do Skoczowa na Mszę z modlitwą o uzdrowienie, aby modlić się za moją wnuczkę.

       Przyjeżdżałam na te comiesięczne msze regularnie, trudno mi powiedzieć, jak długo, ale na pewno ponad pół roku.

       Któregoś razu na jednej z Mszy mówił świadectwo ojciec dziecka, które Pan Bóg uzdrowił z padaczki. Wtedy moja nadziej jeszcze bardziej wzrosła i postanowiłam, że przywiozę Julię na modlitwę wstawienniczą. Ponieważ obawialiśmy się, że dziecko nie wytrzyma całej Mszy, że będzie to dla niej za długo, umówiłam się ze wspólnotą na inny dzień.

       Nad Julią modlił się ksiądz i trzy panie ze wspólnoty. Od tego czasu minął już prawie rok, a Julia nie miała ataku padaczki. Kiedy pojechaliśmy na kontrolne badania okazało się, ku zdziwieniu lekarzy, że jej stan zdrowia radykalnie się poprawił. Badania wyszły bardzo dobrze, tak że nawet lekarz, który ją prowadził był zaskoczony.

       Dziękuję Panu Bogu z całego serca za wysłuchanie moich modlitw i postępujący powrót do zdrowia mojej wnuczki. Chwała Panu! (babcia Aniela)

do góry

Uzdrowienie Ani

wrzesień 2014

        Szczęść Boże, na imię mi Danuta, chciałam złożyć świadectwo dotyczące mojej koleżanki, Ani z Piekar.

        Ania zachorowała w grudniu na nowotwór jajnika. Dzwoniła do mnie, prosiła o modlitwę. W styczniu na mszy św. z modlitwą o uzdrowienie włożyłam karteczkę do koszyka z intencjami z prośbą o uzdrowienie Ani. Prosiłam też znajomych o modlitwę i modliłam się za Anię.

        6 stycznia Ania miała operację. Okazało się, że jest to nowotwór złośliwy 4 stopnia. Nie dało się zrobić całej operacji, tylko częściowo. Ania została z naciekami na jelita i nerki. Po operacji podjęła chemioterapię, jednak po drugiej chemii straciła przytomność. Lekarze bardzo walczyli o jej życie. Dalszą chemię odbywała już w ograniczonej ilości i tak było aż do 6 sierpnia. Potem zrobiono nową operację.

        Po pewnym czasie, kiedy Ania przyszła do lekarza po wyniki, Pani doktor powiedziała, że po prostu nie potrafi tego wytłumaczyć, ale na dzisiaj jest zupełnie zdrowa.

       Ania chciała podziękować wszystkim, którzy się modlili za nią. Modliliśmy się tu w każdy pierwszy wtorek miesiąca, modlili się znajomi. Chwała Panu!

Uzdrowienie brata - Mariusz

listopad 2014

       Szczęść Boże, mam na imię Mariusz. Chciałem podziękować Bogu za uzdrowienie brata z zapalenia mózgu i opon mózgowych. Był w stanie agonalnym, modliliśmy się na mszach z modlitwą o uzdrowienie, korzystaliśmy też z modlitwy przez wstawiennictwo arcybiskupa Bilczewskiego, mieliśmy jego relikwie i teraz brat jest zdrowy w pełni, ćwiczy, mózg mu w pełni pracuje. Ordynator wypowiadał się, że w najlepszym wypadku grozi mu wózek inwalidzki, albo będzie niewidomy. Rokowania się nie sprawdziły. Zresztą powiedział, że to jest jedyna osoba, która będąc w takim stanie wyszła ze szpitala w pełni zdrowa.

      Ja jeszcze chciałem dodatkowo Bogu podziękować, bo jeżdżąc na modlitwy w intencji brata doświadczyłem także uzdrowienia chorego kolana i ustąpiły bóle w kręgosłupie. Wierzę, że jest to efekt tych modlitwy, że Pan Bóg również dał taką łaskę. Chwała Bogu!

do góry

Miałam raka skóry - Renata

listopad 2014

       Szczęść Boże, mam na imię Renata. Rok temu dowiedziałam się, że mam raka skóry. Stało się to też dzięki osobie, która była mi bliska i namówiła mnie na pójście do lekarza. Gdy się o tym dowiedziałam to miałam niesamowity pokój w sobie. Bardziej się denerwowali wszyscy ci, którzy byli wokół mnie. Miałam dylemat, czy pójść na leczenie do Gliwic, czy do Bielska, ale pierwszy zabieg, który się odbył, był właśnie w Bielsku i tam nie wycieli mi w całości tych zmian rakowych i trzeba było podjąć dalsze leczenie. W Bielsku powiedziano mi, że mam czekać na dalsze leczenie 3 miesiące. Nie wiedziałam, co robić i był to dla mnie trudny czas.

       Na mszy św. pytałam: „Panie Boże, daj mi znać gdzie mam iść, do Gliwic, czy do Bielska. W czasie Mszy świętej dostałam esemesa, było tam tylko jedno zdanie – jedź do Gliwic. Zadzwoniłam oczywiście do Gliwic w tym samym dniu. Okazało się, że do dwóch tygodni się tam dostałam. Od razu, bez kolejek zaczęła się terapia i właśnie teraz już wszystko się zakończyło, a lekarze stwierdzili, że wszystko jest już w porządku.

       Chciałam podziękować Panu Bogu za wszystkich ludzi, którzy się modlili za mnie, za tych, którzy szli na pielgrzymkę, którzy składali intencje, którzy pościli i chcę również podziękować, za wszystkich ludzi, którzy mnie wozili do Gliwic, bo musiałam tam jeździć dwa razy w tygodniu na naświetlania. Dziękuję też za osoby, które troszczyły się o mnie, które zapewniały mi różne maści potrzebne, aby ta rana po naświetlaniu się zagoiła. Chwała Panu!

do góry

Uzdrowienie oczu - Danka 

maj 2015

      Mam na imię Danka i w zeszłym tygodniu w poniedziałek brałam udział we mszy w Cieszynie, tam gdzie był ojciec Bashabora. Przed Mszą modliłam się: „Panie jeśli taka jest Twoja wola uzdrów moją albo głowę, albo oczy, albo palec u nogi. Tylko te trzy”, bo to są największe moje dolegliwości. Potem na mszy tylko Go wielbiłam.

     Kiedy Ojciec mówił, żeby zamknąć oczy, uklęknąć, wyciągnąć ręce i przytulić się mocno do Jezusa, zrobiłam to, ale po jakimś czasie otworzyłam oczy, patrzę na ołtarz i widzę wyraźnie kontury, kolory, nic mi się nie przesuwa, niczego nie brakuje, można powiedzieć, że się przelękłam. Nie wiedziałam, czy zamknąć z powrotem oczy i to wszystko mi ucieknie i znów będzie tak, jak było? Czy Panie Tyś mnie naprawdę uzdrowił? Byłam niepewna. Zamknęłam jednak oczy, za chwilę otworzyłam i i widziałam dobrze, nic mi się nie przesuwało, wszystkie kontury były tak, jak należy, kolory były jaskrawe. Tydzień temu byłam na klinice w Katowicach z powodu moich oczu, ale oczywiście tam jest kolejka i dopiero jestem umówiona na sierpień, ale z dnia na dzień gorzej widziałam po prostu kropki, kreski, nitki, światełka i przede wszystkim nie widziałam przedmiotów w całości, były przesuwane, nakładane jedne na drugie. Nawet w rodzinie mówiłam, że nie wiadomo co mnie czeka, że będą mnie musieli oddać do hospicjum i żeby się nie wahali, ja to przyjmuję. Nie wiem, co mam powiedzieć, że takiego człowieczka jak ja, takie nic Pan uzdrowił tam właśnie w Cieszynie. Chwała Panu Bogu, wielka cześć i chwała!

Bóg obdarzył mnie upragnionym potomstwem

maj 2015

     Szczęść Boże

     Jestem tutaj, bo obiecałam Matce Bożej, że powiem świadectwo. Od 2 lat staraliśmy się z mężem o dziecko. Rok temu rozpoczęliśmy też leczenie naprotechnologią, co z całego serca polecam, bo bardzo zbliża małżonków i jest to świetna metoda służąca poczęciu dziecka. Jednak miałam też trudności w czasie tych dwóch lat, ale nie ustawałam w modlitwie i kiedy właściwie już się poddałam dostałam pewne przynaglenie od Matki Bożej, żebym zaczęła się modlić nowennę pompejańską. Zaczęłam więc się nią modlić. W momencie kiedy byłam u lekarza okazało się, że jestem w ciąży. Zachęcam was do tej modlitwy, bo wierzę, że dzięki tej modlitwie jestem w stanie błogosławionym. Chwała Panu!

do góry

Otrzymaliśmy pomoc - Ryszard i Teresa

wrzesień 2015

     Mam na imię Ryszard i chciałam złożyć świadectwo wspólnie z małżonką. W październiku nagle zachorowałem. Pojawił się krwiomocz, urolog stwierdził, że muszę się wstawić w szpitalu. Okazało się, że mam dwa guzy, jeden wielki ok. 3 cm, drugi mniejszy. Po zabiegu przyszły wyniki i okazało się, że to jest nowotwór złośliwy, ale nie załamałem się, wiara pozwoliła mi przetrwać ten najgorszy okres. Później w marcu miałem kolejny zabieg i w maju następny, trzeci. Po tym trzecim zabiegu skierowali mnie na chemię. Po pierwszych dwóch chemiach było tragicznie, myślałem że umrę. Gorączka wysoka, wymioty i w ogóle tragicznie. Właśnie w tym dniu, kiedy miałem przyjść na mszę św. otrzymałem chemię, bo co wtorek już trzecią. No i nie przyszedłem na mszę, zostałem w domu, ale małżonka była.

     Byłam na tej mszy świętej i poprzedni miesiąc również, bardzo gorliwie modliłam się za męża, wiedziałam co przeżywał i jak przeżywał poprzednie chemie i prosiłam Jezusa, aby przynajmniej odebrał mu takie nieprzyjemne i bardzo niedobre skutki chemii. Mąż miał bardzo wysoką temperaturę, jak wróciłam z wtorkowego spotkania poprzedniego to myślałam, że będę pogotowie wzywać i wymioty i niesamowicie, wyglądał tragicznie.

     Włożyłam karteczkę do koszyka. Kiedy kapłan i pani Sabina modlili się nad intencjami złożonymi w koszyku, ja nagle zobaczyłam męża leżącego, a nad jego pęcherz widziałam wyciągniętą rękę. Byłam pewna, że to jest mąż i byłam pewna, że Jezus uzdrawia jego pęcherz. Na dzisiejszy dzień jest po kolejnych chemiach i nie ma żadnych negatywnych skutków. Mąż czuje się świetnie, a po mszy Świętej przyszłam do domu i patrzę mąż uśmiechnięty chodzi po domu, jak przedtem leżał i wielbiliśmy Boga, dziękowaliśmy Mu i do dzisiaj jesteśmy Mu bardzo wdzięczni. Musiałam się tym z wami podzielić, bo chce wam powiedzieć, jak bardzo jest ważna modlitwa wstawiennicza za kogoś, chociaż tej osoby nie ma tutaj, to modlitwa była wysłuchana. Chwała Panu!

 

Otrzymałam pracę - Małgorzata

listopad 2015

      Szczęść Boże, mam na imię Małgorzata. Miesiąc temu tu na mszy modliłam się o pracę dla bliskiej mi osoby. Nawet nie minęło 12 godzin i już był pierwszy telefon i zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, później tych telefonów było więcej i ta osoba ma już pracę. Chwała Panu!

 do góry

 

 

Liturgia dnia

Polecamy

Licznik odwiedzin

Odsłon artykułów:
308643

Odwiedzający

Odwiedza nas 5 gości oraz 0 użytkowników.

Datki na ubogich

Prowadzimy też działalność charytatywną. Nasze środki finansowe są bardzo ograniczone, dlatego ogromną pomocą, dającą możliwość wspomożenia większej ilości potrzebujących, będzie każde wasze wsparcie. Serdecznie dziękujemy!

Podajemy konto, z którego pieniądze są przeznaczone na pomoc ubogim.

Rzymskokatolicka Parafia p.w. M. B. Różańcowej w Skoczowie
Akcja charytatywna
Bank Spółdzielczy Skoczów

19 8126 0007 0003 5129 2000 0020

Mapa

Kontakt

ul. Harcerska 12
43-430 Skoczów
Polska

E-mail: bogurodzica@ox.pl
Tel.: (33) 857 71 60