• Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie
  • Parafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w SkoczowieParafialna Wspólnota Modlitewno - Ewangelizacyjna św. Bogurodzicy w Skoczowie

5.06.2015

Temat: Owoce Ducha Świętego - wierność

Teksty: Tb 2,10-23; Ps 112, 1- 2. 7- 8. 9; Mk 12, 13 - 17

Homilia ks. Zbyszek

        Kochani, spotykamy się tutaj, jako jedna wielka rodzina. Przeważnie te osoby, które tu chodzą powtarzają się, ale są też osoby nowe. Zapytam, więc kto był tu na mszy miesiąc temu? Sporo osób. Kto zatem pamięta jaki był temat rozważenia na poprzedniej mszy. To chyba jest za trudne pytanie, ale może chociaż jedna osoba pamięta? Było o darach Zmartwychwstałego, to był jeszcze okres wielkanocny i była mowa o pokoju. "Pokój daję wam" mówi Pan Jezus do uczniów w wieczerniku. A kto pamięta zesłanie Ducha Świętego? Kto był tutaj na czuwaniu? Myślę, że jeśli nie większość to przynajmniej połowa, a kto pamięta temat? Na pewno coś o Duchu Świętym. Tak w skrócie to brzmiało "Gdzie Duch Święty tam wolność".  Te trzy tematy razem z dzisiejszymi czytaniami łączą się w początek pewnego cyklu i dlatego chciałem zaproponować, żeby (jak już było zapowiedziane na slajdzie) omówić sobie po kolei w comiesięcznych spotkaniach owoce Ducha Świętego.

        "Pokój" , o którym była mowa ostatnio to także owoc Ducha Świętego. „Miłość” oczywiście także, jest ponad wszystkimi i taką klamrą zamyka owoce Ducha Świętego.

        A dzisiejszy temat "wierność" nasuwają te czytania, które przed chwilą słyszeliśmy, do tego jeszcze pragnę nawiązać. Był już na pewno tutaj cykl takich tematów, ale czego tu jeszcze nie było to też trudno powiedzieć. Ja myślę, że warto do niektórych spraw wracać, umacniać się w tym, co Pan Bóg chce zaszczepić w naszych sercach.

        Każdy koniec jest początkiem, o czym mówiłem w niedziele podczas Mszy Świętej. Jesteśmy niejako na rozdrożu i to doświadczenie, które mieliśmy przez ostatni miesiąc na pewno większość z nas w jakiś sposób także zmuszało, czy nasuwało pewne myśli, o tym jak dalej kierować tą naszą wspólnotę, to zgromadzenie. Dzisiaj, kiedy rozpoczynam tę Msze świętą, to także przychodzi mi do głowy to, że Boża miłość, o której mówiliśmy w Zesłanie Ducha Świętego, ta miłość, która w sercu dziecka godnego, obdarowanego ma z natury swojej owocować, ma owocować bez względu na to, w jakich jesteśmy warunkach, okolicznościach  naszego życia. Mamy owocować, mamy przynosić dar ze swojego życia . I dzisiejsze czytania tak pięknie korespondują z tym wewnętrznym przekonaniem. Oto przed nami te słowa z Ewangelii bardzo proste i mocne, mówiące o tym, co się należy, co jest naszą sprawiedliwością, co należy do Boga, a co do cezara, czyli każdemu wg sprawiedliwości. To jest tak wprost powiedzenie, co jest fundamentem naszego życia, tu i teraz w naszych okolicznościach, naszych wszystkich relacjach. Oddać Bogu, to, co należy do Boga.

        To jest pierwsze. I popatrzmy na Tobiasza z pierwszego czytania, który pokazuje w praktyce, co należy do Boga, w jaki sposób trzeba na co dzień zmagać się z różnymi trudnościami, żeby być wiernym właśnie temu prostemu nakazowi. Wrażliwe sumienie Tobiasza, który widząc niesprawiedliwość, widząc, jak wiele zła, krzywdy dzieje się jego rodakom, których nawet nie wolno było grzebać, jak zwykłych ludzi tylko porzucano gdzieś na śmietnikach nie pozwala mu być obojętnym wobec tej sytuacji. On narażając swoje życie, bo postępował wbrew prawu królewskiemu, okazywał cześć ciałom tych zmarłych, przekonany o tym, że to wynika z jego powołania bycia dzieckiem Bożym, jako potomkowi narodu wybranego. I to jest po prostu czymś naturalnym.

        Widzimy, że życie mu się nie układa, że jeszcze dalsze nieszczęścia na niego przychodzą, słyszymy o ślepocie, która go dotyka, a do tego dochodzą jeszcze szykany, wyśmiewanie nawet przez najbliższych, bo przecież żona go nie oszczędza – po co ci to wszystko było, po co te twoje jałmużny, dobre czyny, gdzie jest teraz twoja nadzieja – A Tobiasz odpowiada – Jak to, przecież jesteśmy dziećmi ludzi świętych, czyli narodu świętego, wybranego. My oczekujemy życia, które Bóg da tym, którzy dla Niego nie zmienią wiary. Ja będę wierny, mimo wszystko, mimo nawet najtrudniejszych doświadczeń będę wypełniał to, co do mnie należy.

        Sprawiedliwość i wierność bardzo się tutaj łączą w oddawaniu czci Bogu, w oddawaniu każdemu tego, co do niego należy.

        Jak się później okazało (zachęcam do przeczytania całej księgi Tobiasza), to doświadczenie, ta ślepota, czyli jeszcze jakby dołożenie kolejnych nieszczęść, stało się początkiem uzdrowienia.  Nie tylko jego uzdrowienia, bo kiedy później syn Tobiasza wyrusza w długą podróż wraca nie tylko z lekarstwem na jego ślepotę, wraca także z żoną Sarą, która również zostaje w tym czasie uzdrowiona. I ten splot wydarzeń jest doświadczeniem, jest potwierdzeniem, że wierność Panu Bogu, wierność przykazaniu, wierność prawu jest zawsze przez Boga nagradzana, jest doświadczana, jest zauważona.

        Na podstawie tego doświadczenia wierności Tobiasza możemy powiedzieć, że wierność ludzka to odpowiedź na wierność Pana Boga, to jest odbicie Jego wierności, bo to On jest Bogiem wiernym. To w tak wielu tekstach Pisma Świętego mamy wołanie w modlitwach: „On Bogiem wiernym (…)” (Pwt 32,4);

        „Ty mnie wybawiłeś, Panie Boże wierny” (Ps 31,6); „Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach” Ps145,13);  „Boże nasz, jesteś łaskawy i wierny” (Mdr 3,9) „Ja będę ich Bogiem wiernym i sprawiedliwym” (Za 8,8);  „Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty ze swoim Synem (1Kor 1,9); „Wierny jest Bóg i nie pozwoli was kusić ponad to co potraficie znieść” (1Kor10,13); „Wierny jest Ten, który was wzywa” (1Tes5,24); „Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego” (2Tes3,3); „poślubię cię sobie przez wierność” (Oz 2,22); Mesjasz – wierność przepasaniem jego lędźwi (Iz 11,5); „(…) dochować wierności jest Jego upodobaniem” (Syr 15,15).  On ukochał wierność. Jakie piękne zapewnienia, jakie też trudne dla nas wszystkich zadanie w naśladowaniu takiej wierności, która jest absolutnie podstawową i taką, którą Pan Bóg uważa za coś naturalnego, coś, co nie tylko jest podstawą , ale także Jego miłością.

        Teraz przypomina mi się pewne wydarzenie ma początku mojej drogi kapłańskiej, kiedy pierwszy raz miałem potwierdzić, albo weryfikować moją wierność powołaniu. To było zaraz na początku, kiedy po zgłoszeniu się do seminarium stanąłem na pierwszej rozmowie przed przełożonym, w ogóle nie wiedząc czego się mam spodziewać. Przyjechałem z tatą i z moim ojcem chrzestnym. Zrobiliśmy sobie taką wycieczkę, ale oczywiście przed przełożonym musiałem stanąć sam. Kiedy więc przełożony ze mną rozmawiał, w pewnym momencie zapytał – a dlaczego właściwie chcesz być księdzem? – Pamiętam, że bardzo mnie zaskoczyło to pytanie, nie spodziewałem się go, myślałem, że to jest coś normalnego, naturalnego, idzie się, zgłasza się człowiek do seminarium i teraz takie zaskakujące pytanie. Pamiętam tę odpowiedź, która wtedy gdzieś mi się nasunęła – żeby pomóc ludziom do zbawienia – tak mniej więcej odpowiedziałem. Ta odpowiedź później została ze mną, jako takie potwierdzenie, sprawdzanie, weryfikacja  mojej wierności. Dlaczego, właśnie ten kierunek, dlaczego ta droga i później w chwilach jakichś rozterek, wątpliwości to słowo do mnie wracało. Pamiętam, że umocnieniem, dla mnie było, gdy kiedyś przeczytałem rozważania ojca Roztworowskiego, który mówi o wierności w taki sposób: „przyłożyłeś rękę do pługa, idź wiernie aż do końca skiby”. To było takie bardzo proste, ale bardzo mocne doświadczenie tego fundamentu, który ja miałem mieć, jako ten, który wybiera konkretne powołanie, konkretną drogę życiową. I na pewno wiele przykładów wierności, czy w mojej rodzinie, czy w kapłanach, katechetach, którzy mnie formowali też pomagało mi, żebym dalej w tej wierności trwał.

        Jakie są cechy wierności? Cechy tej ludzkiej wierności, która ma naśladować wierność samego Boga. Kto to jest człowiek wierny:

  1. Wierny jest ten, który nie zdradza, który nie łamie przyrzeczeń
  2. Wierny jest szczerze przywiązany do konkretnej osoby, do rzeczy, do jakiejś myśli
  3. Często wierność łączy się z prawdomównością. Tylko, że tu nie tylko chodzi o słowa, ale także za tymi słowami muszą iść czyny.
  4. Wierność to także wytrwałość, stałość woli i przez to wymaga i tworzy się zaufanie. Im głębsza relacja tym większa wierność.

        To jest istotna cecha prawdziwej miłości, bo w miłości musi być obietnica i ta obietnica to jest kluczowy termin w języku miłości, gwarancja udzielenia jakiegoś daru, jest to odpowiedzialność za dane słowo i zapewnienie, że jest się pewnym siebie co do tego, że tą obietnicę się wypełni. To dopiero rodzi zaufanie, to pomaga temu, któremu się coś obiecuje dostrzec dar serca.

        Myślę, że wielu z was, ci, którzy są w relacji małżeńskiej, to w takich kategoriach myślą o wierności, że jest tutaj obietnica, którą się powzięło i którą chcemy pełnić i jesteśmy pewni, że ją wypełnimy.

        „A sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności” (Ha 2,4); „Kto w drobnej rzeczy jest wierny (…)” (Łk 16,10); „Bądź wierny aż do śmierci” (Ap 2,10);  „Miłość i wierność gładzą winę” (Prz16,6);  „Wierność z ziemi wyrośnie, a sprawiedliwość wychyli się z nieba” (Ps 85,12)

        Moi kochani, przejawy tej wierności w naszym codziennym życiu mogą być różnorakie. Od tego zależy, w jakim jesteśmy powołaniu życiowym, ale także te codzienne obowiązki, najdrobniejsze zadania mamy traktować jako przejaw woli Bożej i w podejmowanych wciąż na nowo wysiłkach pracy nad sobą, nad swoim charakterem, w walce ze swoim grzechem, słabością wierność jest nieodzowna, żebyśmy jakikolwiek postęp dokonywali. Wierność Kościołowi, wierność wspólnocie wierzących to jest nieodzowne uzupełnienie naszej wierności Jezusowi. Wszyscy ochrzczeni, a najpierw kapłani, zakonnicy przez uroczyste poświęcenie tym większą, tym doskonalszą mają mieć więź z Bogiem, z Kościołem. Ale także wierność małżeńska, która jest uświęcona przez sakrament, wierność w różnych relacjach rodzinnych, przyjacielskich, narodowych.

        Obowiązek wierności zawsze rodzi się z przyjętego jakiegoś przyrzeczenia, ale także w słowach, znakach, czynnościach możemy taką obietnicę wierności składać i zwolnienie z obowiązku tej wierności jest tylko wtedy, gdy jakieś warunki tutaj ulegną zmianie, albo jest relacja, w której jest jakieś zło, niewierność, zdrada, porzucenie, jakieś postawy ideologiczne, czyli zdrada wiary, niedochowanie uroczystych przyrzeczeń, przejście do przeciwnej grupy społecznej, czyli np. zdrada ojczyzny to są akty, które się sprzeciwiają wprost wiernemu Bogu, niszczą podstawy zaufania wśród ludzi, fundament życia społecznego.

        Dzisiaj wsłuchując się w Boże Słowo, wpatrując się w Tobiasza niezłomnego, dającego podstawy wierności zapytajmy siebie, jak ja naśladuję tą wierną miłość Boga w swoim życiu, w swoim powołaniu, w swoich relacjach z innymi. Także w tych relacjach przyjacielskich, rodzinnych, zawodowych.

        Wczoraj jeszcze przygotowując to słowo akurat natknąłem się na film dokumentalny o księdzu Twardowskim. Pokazywano wspomnienia jego duchowych dzieci, wnucząt, bo tak ich nazywał i te duchowe dzieci, z takim ciepłem wspominają te wzajemne relacje, to jak ks. Jan mówił o potrzebie bliskiego kontaktu z nimi, mówił – będziecie pamiętać? Ja pamiętam, pamiętajcie, przyjdźcie – albo pod koniec życia mówił – a na pogrzeb na pewno przyjedziecie, przyjdziesz? Pięknym akcentem tych wspomnień były pokazywane listy, kartki, które podpisywał ks. Jan Twardowski po prostu „twój wierny dziad”. Takie miał swoje własne określenie dla swoich dzieci duchowych, ale to słowo „wierny” było tam szczególnie podkreślone.

       Mój kochany bracie, siostro jesteś obdarowany wolnością dziecka Bożego, jesteś dzieckiem ludu świętego także tego ludu kapłańskiego, ludu Kościoła, wiernych, jesteś obdarowany wolnością do miłowania do naśladowania miłości Boga, tej wiernej, łaskawej miłości, jesteś obdarowany nadzieją, spotkania, zjednoczenia się ze źródłem miłości, dlatego niech ta dzisiejsza Eucharystia, niech to dzisiejsze Słowo natchnie cię decyzją, aby żyć tak pięknie, żeby tak pokochać dochowywanie wierności, właśnie tej wierności bardzo prostej, tej wierności w naszym życiu, i wierności Panu Bogu, żeby z czystym, głębokim przekonaniem podpisywać pod każdą pracą, pod każdą naszą rozmową, pod każdą naszą modlitwą „twój wierny N.” (tu swoje własne imię dopisz). Niech to dzisiejsze spotkanie, ta dzisiejsza Eucharystia umacnia naszą wierność Bogu i ludziom. Amen


Liturgia dnia

Polecamy

Licznik odwiedzin

Odsłon artykułów:
334984

Odwiedzający

Odwiedza nas 176 gości oraz 0 użytkowników.

Datki na ubogich

Prowadzimy też działalność charytatywną. Nasze środki finansowe są bardzo ograniczone, dlatego ogromną pomocą, dającą możliwość wspomożenia większej ilości potrzebujących, będzie każde wasze wsparcie. Serdecznie dziękujemy!

Podajemy konto, z którego pieniądze są przeznaczone na pomoc ubogim.

Rzymskokatolicka Parafia p.w. M. B. Różańcowej w Skoczowie
Akcja charytatywna
Bank Spółdzielczy Skoczów

19 8126 0007 0003 5129 2000 0020

Mapa

Kontakt

ul. Harcerska 12
43-430 Skoczów
Polska

E-mail: bogurodzica@ox.pl
Tel.: (33) 857 71 60