3.01.2012
Temat: Udział człowieka w ofierze Jezusa
Teksty: 1 J 3, 11-20; Ps 116, 12-19; Alleluja 6, 51; Łk 9, 12-17
Będę kontynuował omawianie tajemnic Eucharystii. Poprzednio mówiłem o tym, że to tu w sposób bezkrwawy na tym ołtarzu, bez żadnej mojej zasługi, Jezus będzie się ofiarował: realnie, namacalnie i prawdziwie. To pierwsze świadectwo, które tu dzisiaj było powiedziane, kiedy świadcząca mówiła, że w czasie Eucharystii od początku czuła namacalnie istnienie Boga, to jest jakby jeden z elementów potwierdzających to, że wiara nasza jest prawdziwa, bo Jezus namacalnie jest tu obecny, a Jego Ofiara jest prawdziwa. I chociaż będziemy ciągle widzieć ten sam chleb i będziemy smakować wina, bo pod dwoma postaciami, jak zwykle rozdajemy Komunię Świętą, to jednak jest to realny, prawdziwy, ofiarujący się tutaj Jezus. I to jest jedna strona medalu. Druga, o której dzisiaj chcę powiedzieć, wydaje się być całkowicie oczywista, ale dla całości tematu, myślę, że trzeba by o niej powiedzieć. Mianowicie: Bezkrwawa ofiara Jezusa na tym ołtarzu, domaga się ofiarniczej postawy wiernych, czyli twojej i mojej. Domaga się!
Nie może to być tylko ofiara Jezusa bez mojej ofiary. Co mogę zaofiarować Jezusowi? Prosta odpowiedź. Całe moje życie. Czy jestem zdrowy, czy jestem chory, kimkolwiek jestem, rozradowany, smutny - całe życie ofiarować Jezusowi. Dlatego w naszej parafii, od kiedy weszliśmy do nowego kościoła, wprowadziłem ten symboliczny gest przekładania symbolicznego chleba (komunikantów) do dużej pateny. Na ofiarowanie ktoś z was poniesie do ołtarza dary chleba i wina. Są to owoce pracy człowieka i Bożej opatrzności, które pragniemy, by Jezus złączył ze swoją jedyną ofiarą na krzyżu. Podobnie uczynię i ja, kiedy do kielicha z winem wleję kropelkę wody, znak mojego minimalnego wkładu w ofiarę Jezusa.
Te symboliczne gesty powinny być dla nas motywacją, byśmy chętniej włączali się w dawanie siebie, a nie tylko branie od Jezusa. Jeżeli tylko żądamy od Jezusa darów czy uzdrowienia, uwolnienia, to niestety jesteśmy zbyt jednokierunkowi. Eucharystia uczy nas postawy dawania, ofiarowania siebie. Możesz objechać całą Polskę i być na wszystkich mszach z modlitwą o uzdrowienie, to nic się nie zmieni, jeśli najpierw siebie nie ofiarujesz Bogu.
Ewangelia, którą wybrałem pokazuje między innymi taką prawdę: Co mogli zaoferować Jezusowi apostołowie? Słuchaczy jest 5 tysięcy ludzi (samych mężczyzn nie licząc kobiet i dzieci). Co mogli zaoferować? Rozesłanie: Idźcie, kupujcie. Może pięć chlebów?! Dla Jezusa jednak ten drobiazg był wystarczający, przecież On jest Bogiem - nakarmił kilka tysięcy ludzi.
Bóg tobie też chce dzisiaj coś dać. Bóg też dzisiaj na tej ofierze, którą będę składał za chwileczkę, chce nam siebie dać. Ważne jest więc, żebyś dzisiaj wykonał jeden taki drobny gest. Jak ktoś pójdzie z darami do ołtarza, to wtedy pomyśl sobie tak: Jezu, ja też idę z nimi i ofiaruję Ci siebie, takie nic. Złącz ten mały dar z Twoją wielką, jedyną ofiarą, która się dokonała na Golgocie! Chciałbym, żebyśmy ten drobny gest, modlitwę dzisiaj naprawdę wypowiedzieli.