7.08. 2007
Temat: Jezus oczyszcza trwających w Nim
Teksty: Kol 2,6-15; Ps 28; J 15,1-11
W Ewangelii, którą czytaliśmy dzisiaj jest zawarty obraz o winnym krzewie i latorośli. Jezus mówi tak: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia”. (J15, 1) i „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami”. (J15, 5)
Wczoraj otrzymaliśmy takie słowo poznania: „Przychodzę do was z darem oczyszczenia. Niech myśli wasze i wasze czyny są zgodne z waszym sumieniem”. Na czym polega oczyszczenie? Jezus w tym tekście mówi: będziecie ze mną razem, a gwarantuje wam, że Ojciec Niebieski zadba o to, żebyście zawsze byli czyści, bo On wie, w którym momencie grzech zaczyna się rodzić, wtedy przyjdzie jak dobry ogrodnik i przytnie chory fragment krzewu (czyli wypali grzech), żeby reszta mogła rosnąć. Ojciec niebieski tego pragnie, ale potrzebuje twojej współpracy.
Nie ma oczyszczenia bez słowa Bożego (w. 3). Np. te osoby, które nie czytają Pisma Świętego, nie zauważą grzechu i nie zgodzą się na ingerencję Boga. W 19-tym wersecie Jezus wskazuje na zachowywanie przykazań jako jasnego punku otwartości na wolę Bożą. Następnie podpowiada nam Bóg ważną prawdę, że mamy się nie buntować przeciwko Bogu, ale wybierać proces odwrotny, mamy trwać w Nim (w. 7), a św. Paweł mówi o zakorzenieniu się w Jezusie Kol 2,6. Dlaczego to jest takie ważne? Od grzechu pierworodnego mamy łatwość ulegania pokusie: ja jestem najważniejszy, nieomylny, samodzielny, najpiękniejszy. Wtedy jakby odcinamy się od winnego krzewu, przyozdabiamy się w różne upiększacze (jak przyozdabia się cięte kwiaty w kwiaciarni). W porównaniu do gałązki tkwiącej w winnym krzewie - wyglądamy korzystniej. Wracam do grzechu. Jak ktoś zaczyna grzeszyć, odczuwa większą wolność, dowartościowuje się, ma bogatsze życie, nie musi się przejmować czuje się luźny, wyzwolony i panem siebie. Wygląda lepiej niż starający się być wierny Bogu. To tylko jednak złudzenia. Co się tak naprawdę dzieje z takim człowiekiem? Ułuda pryska, jak najpiękniej przyozdobiony cięty kwiat nadaje się do wyrzucenia, tak człowiek zaczyna odczuwać pustkę, bezsens, samotność potrzebuje coraz więcej bodźców (tak jak kwiat używek, przyozdabiaczy), żeby jakoś funkcjonować. Ułuda znika i zostaje pustka. Dlatego nie ulegaj pokusie mówi św. Paweł w liście do Kolosan: „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem” (w. 8). Rozeznawaj w Duchu Św. co jest ewentualnym lub realnym zafałszowaniem relacji do Boga? Natomiast moc, która zawsze cię będzie oczyszczać i wiązać z Jezusem wypływa z krzyża Jezusowego: „Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2, 14). To znaczy, że masz się wpatrywać w krzyż - znak pokory Jezusa i jego miłości dla nas, znak poniżenia Jezusa a dla nas - uwolnienia z grzechu. Właśnie na krzyżu Jezus zniszczył każdy grzech, bo przybił twój i mój grzech do krzyża. Nasza jedność z Jezusem tkwi w Jego krzyżu i nasze oczyszczenie płynie przez Jego krzyż. W chwili ciszy wpatruj się w ten znak nadziei.